Oto chciałam przedstawić wspomniane niedawno kolczyki. Wzór kiedyś tu pokazywałam, tylko oczywiście trochę go przerobiłam. Metodą prób i błędów dotarłam do wyglądu finalnego. Następnym etapem było testowanie, a że akurat miałam pod ręką bardzo energiczną 10-latkę to podarowałam jej parę (a nawet dwie, bo założyła jednego czerwonego a drugiego białego, bo było przed meczem i dodałam pozostałe dwa do pary). Wniosek? Usztywnienie było konieczne. Następnie testowałam metody usztywniania: ługa, lakier do włosów, żelatyna a nawet lakier do paznokci z tyłu kolczyka. Chodziło mi o najbardziej naturalny efekt i dobre usztywnienie. Ługa niestety nie jest zbyt trwała i do tego nabłyszczany kordonek robi się matowy. Lakier do włosów niby lepszy ale mój ma zbyt intensywny zapach i mógłby być zbyt męczący podczas noszenia kolczyków. Lakier do paznokci (tak, sama nie wiem skąd mi do głowy taki pomysł przyszedł) spowodował, że kolczyk był szorstki i przez to mógłby być dość niemiły w zetknięciu z twarzą. Żelatyna wydawała mi się śmiesznym sposobem, po rozpuszczeniu zapach nie był zbyt przyjemny, no ale w ręce wpadł mi olejek do ciasta. Wiem kolejny dziwny pomysł no ale skuteczny. Kolczyki mają teraz lekki, prawie niewyczuwalny pomarańczowy zapach :) Choć w sumie prawie go już nie ma. Ale lepsze to niż mocny zapach lakieru do włosów. Aktualnie testuję wytrzymałość kolczyków przy noszeniu. Obawiałam się wysokiej temperatury, że kolczyk zacznie się kleić. Na razie nie zaobserwowałam niczego niepokojącego. Ażur ślicznie prezentuje się na kontrastowym kolorze włosów. Ciemne kolczyki będą dobrze wyglądały na jasnych włosach, a jasne na ciemnych.
A oto i one:
Szydełkowe kolczyki |
Wystawiłam je na allegro, mam nadzieję, ze uda się je sprzedać.
Pozdrawiam serdecznie :)