Długo nie zaglądałam na bloga, gdyż miałam duży poważny projekt. Dostałam od koleżanki duże ilości nitki, więc postanowiłam zrobić dla siebie coś porządnego. Wybór padł na coś na ławę. Miał być bieżnik a wyszedł obrus. Wzór, z którego wcześniej robiłam serwetkę, o której pisałam tutaj. Zacząć było łatwo, szybko było widać postępy. Oczywiście do pewnego momentu. Coraz trudniej było się zmobilizować, żeby zacząć kolejny element. Tutaj 4 elementy:
W sumie w międzyczasie miałam też pomysł, żeby zamiast bieżnika powstała bluzeczka oversize. Niestety nie wyglądało to dobrze. Nie będę tu wstawiała tych zdjęć, bo byłby śmiech na sali 😂
Później zaczynała się kończyć nitka i mój obrus wyglądał jakby miał specjalne miejsce na wazonik lub jak koleżanka stwierdziła "na patelnię z jajecznicą". A wyglądało to tak:
Można by powiedzieć "nowatorskie podejście do obrusu". Ale na szczęście koleżanka dosłała mi niktę i już się brałam za robienie ostatniego elementu, już byłam w trakcie łączenia z całością, gdy okazało się, że w elemencie obok zrobiłam błąd. Oj było dużo nerwów, ręce mi się trzęsły i o dalszej pracy nie było mowy. Musiałam wyjść ochłonąć. Potem było prucie, plącząca się nitka, ale w końcu się udało. Oto moje największe dzieło:
Obrus szydełkowy z elementów |
Myślałam, że obrus ładnie się na sznurku naciągnie podczas suszenia, ale niestety tak się nie stało. Nie mam tak dużego styropianu, żeby ładnie zblokować obrus. Myślałam może rozłożyć ręcznik na podłodze i jakoś szpileczkami ponaciągać to moje dzieło, ale chyba trochę czasu upłynie zanim do tego dojdzie. Jakoś nie przepadam za tą czynnością przy mniejszych nawet serwetkach czy podkładkach a co dopiero przy tak dużym dziele. Może kiedyś.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.